niedziela, 23 grudnia 2012

Kanapka na koniec świata

Bunkier Sztuki to miejsce dobrze znane, dlatego myślę, że nie muszę go Wam przedstawiać.

Jednak może nie każdy wie, że w Bunkrze można zjeść najlepszą kanapkę! Moim zdaniem to zdecydowanie królowa kanapek, która mogłaby być moim ostatnim posiłkiem przed końcem świata.
Na szczęście Majowie się pomylili, więc na kanapkę do bunkra pewnie jeszcze nie raz się wybiorę, co i Wam bardzo polecam. I nawet nie myślcie o Subway'u!

Kanapka występuje w kilku wariantach, m.in.: tuńczyk, szynka i szpinak. Ja jestem wierna wersji z tuńczykiem, ale ponoć szynka też świetna. Kanapki są na prawdę sporych rozmiarów, dlatego zalecam się trochę przegłodzić przed ich konsumpcją.

Jako, że za folią Bunkra mróz (który dało się odczuć i w środku) na naszym stole musiał pojawić się również Grzaniec galicyjski. Był taki jak lubię: korzenny z orzechami i pomarańczą. Rozgrzał, dał kopa i smakował.

- Kanapka z tuńczykiem (12 zł), zdecydowanie daję 6! A współtowarzyszka nie zaprzecza
- Grzaniec galicyjski (9 zł)- dobry- 4,5.






Dla niewtajemniczonych (o ile istnieją ):
Bunkier Sztuki mieści się na Plantach nieopodal Szewskiej.




piątek, 14 grudnia 2012

Nowość na Krupniczej

Ostatnio umówiłam  się na lunch. Plan był prosty: idziemy przetestować osławioną Karmę.  Wyszło jak wyszło, a mianowicie zamiast w Karmie zjadłyśmy w Tekturze.


Tektura na Krupniczej to nowinka na mapie Krakowa, dlatego miałyśmy prawie cały lokal dla siebie. Doskonale dało się słyszeć strategiczne rozmowy managera z jakimś licealistą, który musiał tłumaczyć dlaczego jego koledzy wolą Bunkier i Coffee Heaven. Wiemy też, że obsługa sama chadza na lunch do Karmy. Ale skupmy się na Tekturze...

W wystroju dominuje skandynawska prostota. Jest jasno i minimalistycznie. Bardzo spodobała mi się długa drewniana lawa z poduchami.

Menu standardowe, czyli: kawy, czekolady, sałatki, panini, kanapki i ciasta. Ponoć mają być jeszcze zupy.
Plus za Club Mate i duży wybór herbat. Przyznam, że ciasta wyglądały bardzo zachęcająco, jednak wybrałyśmy co innego.

Zamówiłam:
- sałatkę z łososiem (15zł)- daję 4/6, smaczna, sycąca ale bez fajerwerków
- bezcukrowe latte karmelowe (11 zł)-3/6

Współtowarzyszka miała:
- panini z szynką parmeńską (ok. 5zł )- oceniła na 3,5/6, sycące i tanie, ale nie smakowało było spalone.
- latte sernikowe (11 zł)-1/6, bo koło sernika nawet nie stało. Ot takie mleko z cukrem.

Podsumowując: jedzenie było po prostu ok- nic nas specjalnie nie zachwyciło, ale nie ma się też do czego przyczepić. Jednak co do latte to za te pieniądze można wypić znacznie lepszą.
Myślę, ze Tektura ma potencjał, jednak póki co nie trafia na listę moich TOP.











czwartek, 6 grudnia 2012

Spotted in Cracow powstał by nieść w świat wieść co w Krakowie piszczy, gdzie warto pójść, a które miejsca lepiej ominąć, zapomnieć i ewentualnie wysłać tam swojego wroga.

Znajdziecie tutaj opinie o lokalach, eventach, jedzeniu i kawie (tak, kocham kawę!) i wszystkim co jeszcze zainteresuje autorkę. Wszystko to będzie kobiecym i całkowicie subiektywnym spojrzeniem na Kraków.